Pora na nie kosmetyczny i kolejny trochę świąteczny post :) W tym roku robiłam dla całej rodziny choinki z makaronu, pewnie większości z was już znane :) Ja osobiście uwielbiam wszelkie robótki ręczne, ozdoby, bransoletki, wyszywanie na kanwie, po prostu robienie czegoś z niczego. Największą satysfakcje daje nam to co zrobimy sami :) Takimi choinkami obdarowałam całą rodzinę, dziadków, rodzeństwo rodziców, ukochanego, rodziców ukochanego i znajomych mojej mamy. Łącznie razem z pomocą mojej mamy zrobiłyśmy około 20 choinek i szczerze mówiąc ja już mam dosyć! Robiłyśmy choinki w kolorze srebrnym i złotym (inne kolory nie podobały się mojej mamie), dwie wielkości 20 cm i 40 cm, tylko jedną choinkę tą z pierwszego zdjęcia, najmniejszą która ma około 15 cm zrobiłyśmy na próbę, jest niedomalowana ale stoi na biurku i jest mimo wszystko urocza, małe ozdabiałyśmy wstążkami bordowymi i chabrowymi, a duże ozdabiałyśmy makaronem kokardki i malowałyśmy na jednolity kolor. Dla mojego Artura chciałam zrobić czarną matową z białymi kokardkami, ale mamie ten pomysł się nie spodobał, no cóż kto płaci, ten decyduje ;p
Jeśli jesteście ciekawe jak zrobić taką choinkę, chociaż wydaje mi się że można się łatwo domyśleć, to potrzeba nam:
- Stożek styropianowy - ja swoje kupowałam w hurtowni papierniczej i małym chemicznym sklepiku równie dobrze możecie taki stożek zrobić z papieru :)
- Klej - to może być klej polimerowy, wydaje mi się że bardziej się opłaca jeśli robicie więcej choinek w przypadku kilku może to być klej magik, jeśli chodzi o choinkę o wielkości 40 cm potrzeba 2 lub 2,5 kleju. Jeśli macie pistolet to równie dobrze może być także klej na gorąco w pistolecie, ja mam mnóstwo wkładu do pistoletu ale niestety sam pistolet zepsuty.
- 2 paczki makaronu rurki
- Farba w spreju, najlepiej akrylowa, ja swoją kupiłam w sklepie z klejami, farbami ściennymi
- Do ozdoby wstążka lub wedle uznania makaron kokardki, jakieś gwiazdki, brokat, perełki, możecie szaleć :)
Dalej chyba nie muszę wam mówić przyklejamy makaron do stożka, czekamy aż wyschnie, sprejujemy, dekorujemy i gotowe :)
Niestety zrobienie dużej ilości choinek jest bardzo czasochłonne i w pewnym momencie już się nie chce, na szczęście moja mama dużo mi pomagała. Jak wam się podobają?
Święta coraz bliżej, czujecie tą radość i podekscytowanie? Ja powoli zaczynam czuć ten świąteczny nastrój chociaż nie gonie za prezentami jak rok temu i nie ma śniegu.
Ja niestety w poniedziałek obudziłam się z gorączką, dreszczami i bólem głowy, wczoraj doszedł ból gardła przy przełykaniu, męczę się strasznie, mam nadzieje że do weekendu mi przejdzie!
Moja mama nie wchodzi na tego bloga więc zapytam was o zdanie, yancee candle nie podoba mi się głównie dlatego że jest prawie na każdym blogu i jest wszędzie, poprostu jak widzę to wszędzie to mnie nie jara, ale czy nadaje się na prezent gwiazdkowy? Bo widziałam je ostatnio w naszej mydlarni :)
Ja niestety w poniedziałek obudziłam się z gorączką, dreszczami i bólem głowy, wczoraj doszedł ból gardła przy przełykaniu, męczę się strasznie, mam nadzieje że do weekendu mi przejdzie!
Moja mama nie wchodzi na tego bloga więc zapytam was o zdanie, yancee candle nie podoba mi się głównie dlatego że jest prawie na każdym blogu i jest wszędzie, poprostu jak widzę to wszędzie to mnie nie jara, ale czy nadaje się na prezent gwiazdkowy? Bo widziałam je ostatnio w naszej mydlarni :)
Przepiękne! A tak z ciekawości: ile makaronu zużyłyście na 20 choinek? :D
OdpowiedzUsuńSporo tego było, nasz rodziny budżet mocno na tym ucierpiał. W sumie płaciłyśmy tylko za choinki dla rodziny a to było 12 choinek. Z czego tylko 3 duże, reszta małych. Reszta czyli jacyś znajomi którym te choinki się spodobały po prostu kupiła nam sama materiały i nam dostarczali, chyba samemu im się nie chciało robić albo się bali że im nie wyjdzie ;p W każdym bądź razie jak zobaczyłam wczoraj rurki w pomidorówce to odechciało mi się jeść, a mama w biedronce kojarzona jest tylko z makaronem :D Żałuję że nie zrobiłam zdjęcia takiego rzędu choinek zanim porozdawałyśmy je rodzince :D
UsuńWyobraziłam sobie pokój po sufit wypełniony makaronem; w środku tego pokoju wykopany tunel (niemal) do podłogi, a w centrum tego bałaganu siedzącą Dosię, z wysuniętym koniszkiem języka sklejającą choinki :D
UsuńDosłownie! Ja wysypywałam ze dwie torebki makaronu na łóżko, siadałam na nim i tak sklejałam, więc można uznać że byłam otoczona makaronem, a że jestem bałaganiarą często mi spadał na podłogę to już wg :D A raz 4 torebki wysypałam na podłogę i tak siedziałam i sklejałam, a mama ze mną :D
Usuńsliczne, widzialam juz takie w necie gdzies :) wyszlo ci super! :) ale jak to robisz, ze one sa grubsze na dole, a u gory chude? jak do takiej samej rurki przykleja sie? :P
OdpowiedzUsuńPrzecież napisała, że przykleja je do stożka a nie walca :P poza tym chyba łatwo na to samemu wpaść ;)
UsuńTak to prawda, poza tym rurki są różnej długości więc wybieram te najdłuższe i idą one na sam spód, potem coraz krótsze ;)
UsuńWyglądają świetnie, ta z kokardkami z makaronu jest najładniejsza :) myślę, że czarna byłaby świetna dla faceta, twoja mama się nie zna ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie mogę już patrzeć na YC na blogach, w ogóle pomysł recenzowania pojedynczych zapachów wydaje mi się trochę głupi, ale na prezent jak najbardziej się nadają dla osoby, która lubi takie gadżety.
Mam to samo odczucie, nawet nie wiedziałam o istnieniu tych zapachów a potem nagle.. są wszędzie. Jeszcze rozumiem jakieś pokazanie że to jest fajne że sie takie coś ma, albo że chciało by się to mieć, ale niektórzy robią oddzielną zakładkę Yancee Candle i na blogach nie wiem wg po co.. Pewnie nie wpadłabym na to żeby to kupić mamie na gwiazdkę, bo nie opłacało by mi się zamawiać przez neta, ale są dostepne stacjonarnie więc to co innego, Właśnie tak chciałam mu zrobić wysprejowaną czarną farbą ale matową nie błyszczącą z białymi satynowymi kokardkami, taką miałam wizję, ale z drugiej strony nie opłacało się kupować spreju na jedną choinkę tylko :(
UsuńTaka nowa moda, też nie rozumiem szału na YC i mam nadzieję, że szybko się skończy, bo robi się to już trochę męczące.
UsuńTeż na pewno nie zamówiłabym tego przez internet, ale stacjonarnie dla kogoś innego - czemu nie? Sama się zastanawiałam nad dorzuceniem tych wosków do prezentu dla pewnej miłośniczki zapachów, jednak ostatecznie padło na coś innego.
Co do choinek - jeśli często zajmujesz się robieniem ozdób tego typu, to myślę, że czarna farba jeszcze nie raz by ci się przydała, na pewno nie posłużyłaby tylko do jednej choinki ;) Ja zupełnie nie mam ręki do takich rzeczy. Jedyne co tworzę sama to kosmetyki :)
Mam podobne odczucia, na początku nie wiedziałam o co z tym chodzi, zwłaszcza kiedy niektóre dziewczyny robiły na ten temat osobną zakładkę na blogach, a teraz nie mogę już na to patrzeć... Ktoś coś widzi u kogoś i nagle wszyscy chcą to mieć i piszą o tym samym wszędzie. Najczęściej takie manualne rzeczy to robię w sumie w szkole. Właśnie zaczynamy na dekorowaniu wnętrz projekt ` Scenografia` to może i taka czarna farba by mi się rzeczywiście przydała ;p Teraz przez Ciebie trochę żałuje że nie zrobiłam tej czarnej choinki hahah ;p
UsuńWszystkie sa cudnowne, ale 3 absolutnie powala :)!
OdpowiedzUsuńZycze szybkiego powrotu do zdrowia :)! Z YC oczywiscie swietny pomysl, pod warunkiem, ze dana osoba lubi zapachy (mi na przyklad w wiekszosci przeszkadzaja) ;)
3 jest największa, ponad 40 cm więc musi powalać :D Dziękuje :*
UsuńPomysł swietny też takie zrpbie ;-)
OdpowiedzUsuńŚliczności <3 Nigdy czegoś takiego nie widziałam, muszę sama zrobić coś takiego, na pewno zaskoczę rodzinkę ;)
OdpowiedzUsuńU nas w gimnazjum na dodatkową ocenę można było zrobić taką choinkę, stąd moje przekonanie że pewnie wszyscy je znają :) Zrób, na pewno będą zaskoczeni i będzie im miło :)
UsuńAlee piękne! Ta z kokardkami jest najładniejsza :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne <3
OdpowiedzUsuńWyglądają cudownie.
OdpowiedzUsuńNieraz już je macałam na wystawach sklepów :D
A to normalnie sprzedają takie w sklepach? Pierwsze słyszę ;o
Usuń3 jest najpiękniejsza, ja na blogu prezentowałam dziś taką z szyszek:)
OdpowiedzUsuńZ szyszek też miałam robić, ale ostatecznie zostałam przy makaronie, może w przyszłym roku :)
UsuńSą piękne i na dodatek ciekawy i pomysłowy prezent :)
OdpowiedzUsuńwyglądają super, ostatnio się zastanawiałam nad zrobieniem takich:D Życzę dużo zdrowia!!
OdpowiedzUsuńDziękuje kochana :*
Usuńświetne, gratuluję wykonania:)
OdpowiedzUsuńyankee candle nadaje się na prezent ale musisz bardzo dobrze znać gust osoby , którą obdarujesz - nie każdemu dany zapach będzie się podobał:) świetne choinki:)
OdpowiedzUsuńpomysłowe choinki :DD nigdy bym nie wpadła na to, by tak wykorzystać makaron :)
OdpowiedzUsuńMam taką "makaronową" choineczkę w domu. :P
OdpowiedzUsuńŁadnie się prezentuje. :) Pozdrawiam i obserwuję! :P
Muszę namówić moją siostrę na taką choinkę. Ona będzie miała ogromną frajdę a ja ładną ozdobę :)
OdpowiedzUsuńnigdy w życiu takiego czegoś nie widziałam! cudeńka!:) ale masz talent!
OdpowiedzUsuńAale rewelacyjny pomysł :))
OdpowiedzUsuńŚliczne, może w przyszłym roku spróbuję zrobić taką:)
OdpowiedzUsuńwow świetnie wygląda ! Podobają mis ię takie rzeczy :)
OdpowiedzUsuńAle genialny pomysł! :D muszę taką zrobić! :) nie spotkałam się z takimi choinkami:)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę takie makaronowe choinki i jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńhihi ale fajne :) oryginalny pomysł :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł :) Świetne są! :)
OdpowiedzUsuńte choinki sa cudowne.....podziwiam bardzo :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, może w przyszłym roku postaram się coś takiego zrobić :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńPiękne ozdoby :)
Są prześliczne!!! Bardzo, ale to bardzo podobają mi się Twoje choineczki ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne są! :-)
OdpowiedzUsuńAle piękne i pomysłowe *.*
OdpowiedzUsuń