poniedziałek, 23 grudnia 2013

Wesołych świąt :)

Następny post pojawi się prawdopodobnie już po świętach, albo i jeszcze później ze względu na mój wyjazd Gdańska :)
Chciałabym życzyć wam takich świąt jakie sobie wymarzycie, świątecznego klimatu i pod choinką mnóstwa prezentów od mikołaja takich jakie sobie wymarzyłyście :)
Nie jestem szczególnie dobra w składaniu życzeń haha :D
Dlatego po prostu wesołych świąt! :)
Na zdjęciach moje ozdoby świąteczne jakie mam w domu, oprócz makaronowej choinki oczywiście :D
Dziś będziemy ubierać tradycyjną, cieszę się jak dziecko. Obym wyzdrowiała do jutra!

środa, 18 grudnia 2013

Makaronowe choinki :)

Pora na nie kosmetyczny i kolejny trochę świąteczny post :) W tym roku robiłam dla całej rodziny choinki z makaronu, pewnie większości z was już znane :) Ja osobiście uwielbiam wszelkie robótki ręczne, ozdoby, bransoletki, wyszywanie na kanwie, po prostu robienie czegoś z niczego. Największą satysfakcje daje nam to co zrobimy sami :) Takimi choinkami obdarowałam całą rodzinę, dziadków, rodzeństwo rodziców, ukochanego, rodziców ukochanego i znajomych mojej mamy. Łącznie razem z pomocą mojej mamy zrobiłyśmy około 20 choinek i szczerze mówiąc ja już mam dosyć! Robiłyśmy choinki w kolorze srebrnym i złotym (inne kolory nie podobały się mojej mamie), dwie wielkości 20 cm i 40 cm, tylko jedną choinkę tą z pierwszego zdjęcia, najmniejszą która ma około 15 cm zrobiłyśmy na próbę, jest niedomalowana ale stoi na biurku i jest mimo wszystko urocza, małe ozdabiałyśmy wstążkami bordowymi i chabrowymi, a duże ozdabiałyśmy makaronem kokardki i malowałyśmy na jednolity kolor. Dla mojego Artura chciałam zrobić czarną matową z białymi kokardkami, ale mamie ten pomysł się nie spodobał, no cóż kto płaci, ten decyduje ;p
Jeśli jesteście ciekawe jak zrobić taką choinkę, chociaż wydaje mi się że można się łatwo domyśleć, to potrzeba nam:
  1. Stożek styropianowy - ja swoje kupowałam w hurtowni papierniczej i małym chemicznym sklepiku równie dobrze możecie taki stożek zrobić z papieru :)
  2. Klej - to może być klej polimerowy, wydaje mi się że bardziej się opłaca jeśli robicie więcej choinek w przypadku kilku może to być klej magik, jeśli chodzi o choinkę o wielkości 40 cm potrzeba 2 lub 2,5 kleju. Jeśli macie pistolet to równie dobrze może być także klej na gorąco w pistolecie, ja mam mnóstwo wkładu do pistoletu ale niestety sam pistolet zepsuty.
  3. 2 paczki makaronu rurki
  4. Farba w spreju, najlepiej akrylowa, ja swoją kupiłam w sklepie z klejami, farbami ściennymi
  5. Do ozdoby wstążka lub wedle uznania makaron kokardki, jakieś gwiazdki, brokat, perełki, możecie szaleć :)
Dalej chyba nie muszę wam mówić przyklejamy makaron do stożka, czekamy aż wyschnie, sprejujemy, dekorujemy i gotowe :)
Niestety zrobienie dużej ilości choinek jest bardzo czasochłonne i w pewnym momencie już się nie chce, na szczęście moja mama dużo mi pomagała. Jak wam się podobają?
Święta coraz bliżej, czujecie tą radość i podekscytowanie? Ja powoli zaczynam czuć ten świąteczny nastrój chociaż nie gonie za prezentami jak rok temu i nie ma śniegu.

Ja niestety w poniedziałek obudziłam się z gorączką, dreszczami i bólem głowy, wczoraj doszedł ból gardła przy przełykaniu, męczę się strasznie, mam nadzieje że do weekendu mi przejdzie!
Moja mama nie wchodzi na tego bloga więc zapytam was o zdanie, yancee candle nie podoba mi się głównie dlatego że jest prawie na każdym blogu i jest wszędzie, poprostu jak widzę to wszędzie to mnie nie jara, ale czy nadaje się na prezent gwiazdkowy? Bo widziałam je ostatnio w naszej mydlarni :)

sobota, 14 grudnia 2013

Mój list do Świętego Mikołaja :)


Witam was z trochę spóźnionym listem do św. Mikołaja, liczę na to że Mikołaj jeszcze nie ma dla mnie prezentu haha. Takie grafiki widziałam wielokrotnie na różnych blogach i postanowiłam troszeczkę odgapić, mam nadzieję że nie macie mi tego za złe :) Nie było mnie półtora tygodnia, musicie mi to wybaczyć, nie mogłam się doprosić mojego ukochanego o tą grafikę i nie miałam ostatnio kompletnie na nic czasu, do reszty wciągnęłam się w robienie choinek z makaronu, które jeśli chcecie, mogę wam pokazać :) Ale zamierzam nadrobić zaległości.
Pierwszą pierwszorzędną rzeczą którą chcę dostać i o którą się proszę od kilku miesięcy jest nowy telefon, którego nie ma na powyższej liście, ale który bardzo chciałabym mieć ponieważ mój obecny już powoli odchodzi na emeryturę, bardzo powoli reaguje i bardzo się zacina, pomijając problemy z ładowaniem.. Nie umieściłam go na liście ponieważ starałam się aby lista była bardziej pod kątem kosmetycznym :)
Drugą rzeczą która mi się marzy jest szczoteczka soniczna Philips, słyszałam o niej wiele dobrego i marzy mi się również od kilku miesięcy, akurat dostałam na mikołajki szczoteczkę elektryczną firmy Braun, ale zdecydowałam nie kasować tej z listy. W przyszłości planujemy z moją drugą połówką kupić tą szczoteczkę na spółkę, tyle że z dwoma końcówkami.Szczoteczki soniczne ostatnio robią furore dlatego marzy mi się również szczoteczka do twarzy której chyba nie muszę przedstawiać - Clarisonic wersja Mia. Wersja kompaktowa jest zdecydowanie tańsza od standardowej, ale w działaniu niczym się nie różnią, z wyjątkiem wielkości rączki :) Kto wie może jak nie na gwiazdkę, to na urodziny?
Kończą mi się moje ukochane perfumy Lacosta i pora rozejrzeć się za nowymi, oko zawiesiłam na moich ukochanych perfumach które kilkakrotnie dostałam od mojego taty - czerwone Amor Amor. Uwielbiam ich zapach, chociaż spotkałam się z opiniami że jest zbyt duszący, na szczęście były to tylko damskie opinie :)
Kolejną rzeczą którą jeśli nie dostanę to i tak kupie, jest zestaw kryjący od annabelle minerals, chociaż chyba na początku skuszę się na próbkę. Myślałam że krem Eco cosmetics który pokazywałam wam w ostatnich nowościach wystarczy mi i podkład nie będzie potrzebny, jednak krem bardzo bieli i nadaje mojej buzi różowych tonów, trudno go zmatowić, tylko skrobia jest w stanie, a w połączeniu ze skrobią wyglądam jak trup.. Planuje spróbować z odcieniem natural fair i golden fair. Jesteście w stanie mi coś więcej na ich temat powiedzieć? Chciałabym jeszcze puder od Lilly Lolo którego mój Artur chyba zapomniał wkleić :)
Kończy mi się również mój ukochany perłowy cień, (nie wiem nawet co to za firma chyba z douglasa albo sephory kupiony kilka lat temu) i zauroczyła mnie swoimi odcieniami paletka BarryM Natural Glow, myślę że jeśli mi się uda to po świętach ją zamówie :)
Ponieważ utwardzacz KillyS nie daje rady (nie wysycha), przydałby mi się dobry top coat, w tym przypadku postawię na ten sprawdzony firmy O.P.I.
Ponieważ na dworzu coraz chłodniej, a moje słuchawki są zepsute, ocieplane słuchawki to całkiem dobry pomysł, nie jest to kosmetyk, ale ochrona naszych uszu przed odmrożeniem to chyba w jakiś sposób urodowy problem :) Takie słuchawki widziałam w empiku i kiedy moja przyjaciółka kupowała komuś na prezent, bardzo mi się podobały :)
Pod tą samą kategorię problemu urodowego ale i zdrowotnego, można podciągnąć czapkę z uroczym pomponem :) Dziadek mojej przyjaciółki mówi, że w domu marzniemy najpierw od stów, a na dworzu od głowy. Coś w tym jest!
Rzeczami które potrzebuję i które muszę mieć, są czarny kalendarz w sowy z empika na 2014 rok (ponieważ ja bez kalendarza nie ogarniam świata, mam tam zapisane wszystko) i książka pt. Nawałnica mieczy tom.1 stal i śnieg. Nie ma ich na grafice ale tak bardzo chciałabym je mieć!
Rzeczy których mniej pragnę i mniej potrzebuje, ale jednak miło było by mieć np je na paznokciach są lakiery O.P.I w trzech kolorach które widzicie na grafice. Solitaire i Lincoln park after dark miałam na paznokciach nie raz, przy okazji wizyty u kosmetyczki ( na oczyszczaniu twarzy), natomiast Bubble bath zauroczył mnie na zdjęciach i jest delikatny kolor którego mi brakuje.
Do tej samej kategorii rzeczy których na razie nie potrzebuje ale chciałabym mieć zaliczam krem do rąk Lavera i szminkę Rimmel by Kate Moss, mam odcień 104 i jestem zadowolona, myślę że podpasowałby mi jeszcze jakiś jaśniejszy odcień, może 16? :)
Cóż mogę powiedzieć, lista jest długa. Mam nadzieję że o niczym nie zapomniałam. Mój chłopak robiąc tą grafikę stwierdził, że coś mu sugeruje więc nie da mi tej satysfakcji i nie dostanę nic z tej listy ;p
Było by miło dostać którąś z tych rzeczy, nawet jeśli nie to kilka z nich na pewno kupię :)
Jak wam idą przygotowania do świąt? Ja muszę kupić prezenty, chociaż wstyd się przyznać, że jeszcze ich nie mam i nadrobić zaległości w waszych blogach :)
PS. Dzisiaj mijają 3 miesiące odkąd założyłam bloga, cieszę się że wyświetleń cały czas przybywa, mam nadzieje że komentarzy i obserwatorów również przybędzie, że zostaniecie ze mną na dłużej. Pamiętajcie że piszę dla was :)

wtorek, 3 grudnia 2013

40% zniżki na produkty kolorowe w rossmannie

Trochę póżny post na temat o którym każdy pisze o którym ja nie planowałam pisać i którego chyba każdy ma już dość, ale to co działo się w tym tygodniu w rossmannie to ludzkie pojęcie przechodzi ;o Wybrałam się tam we wtorek ponieważ potrzebowałam zrobić zakupy typu płyn do kąpieli, mleczko do ciała, płyn do demakijażu, zmywacz do paznokci itp. O promocji słyszałam już na waszych blogach ale nie czułam jakiejś dużej potrzeby żeby z niej skorzystać. Kiedy weszłam do rossmanna z moją małą listą zakupów, rzuciła mi się w oczy gigantyczna kolejka, na początku nie wiedziałam o co chodzi dopiero jak, zobaczyłam co działo się przy gablotkach z kosmetykami kolorowymi przypomniało mi się o waszych przecenowych postach. Kobiety pchały się, wpadały na siebie, nie da się tego opisać. Jedna nawet schylając się wpadła że się tak wyrażę pupą w mój koszyk! Zakupy to było dla mnie coś strasznego. Akurat mój ukochany tusz Yves Rocher i eyeliner z Sephory są na wykończeniu i miałam w planach kupienie czegoś nowego. Cudem złapałam maskarę L`Oeral i eyeliner Bourjois żadnego z tych kosmetyków jeszcze nie miałam, oba kupiłam spontanicznie. Całe szczęście kasjerki sprawnie obsługiwały klientów i mimo dużej kolejki szybko się uwinełam.
Jestem typem osoby która w okresie wiosenno letnim preferuje kolorowe żywe lakiery, a w okresie jesienno zimowym ciemne i stonowane kolory, oczywiście beże też jak najbardziej dlatego po recenzji na blogu Idalii skusiłam się na ten lakier, ale to już nie w rosmannie, po przecenach wszystkie zostały wykupione.. Kupiłam go w naturze i uwaga, NIEODKRĘCANY :)
Kolor jak najbardziej mi się podoba i mimo że lakier lekko bąbelkuje to w planach mam jeszcze odcień New Romantic :)
A wy jakie macie `łupy` z rossmanna? Macie jakieś doświadczenia z kosmetykami wyżej ? :)

niedziela, 1 grudnia 2013

Podsumowanie miesiąca w pielęgnacji włosów w listopadzie + Arganowy miesiąc

W listopadzie nie pielęgnowałam włosów zbyt intensywnie, w ostatnim tygodniu szczególnie je zaniedbałam, natomiast bardzo intensywnie zajęłam się moją twarzą, o tej porze roku wyskakuje coraz więcej niedoskonałości z którymi próbuję się uporać.
Olejowanie:
Włosy olejowałam tylko raz w tygodniu, olejkiem Babydream fur mama.
Mycie:
Na początku miesiąca myłam włosy szamponem Hipp który szybko się skończył, całe szczęśce w porę przyszła paczka ze sklepu Kalina i zastąpiłam go szamponem Love 2 mix acai i proteiny pereł, dzięki któremu osad ze skóry głowy na całe szczęście zaczął znikać.
Odżywki:
Dalej męczę butlę Eco hysteria balsam ultra gładkość, przydałaby się wreszcie jakaś recenzja :)
Maski:
Tak samo jak w październiku Love2mix acai i proteiny pereł oraz Yves Rocher maska zwiękrzająca objętość.
Zabezpieczanie końcówek:
Próbowałam zurzyć Jedwab Marion
We wrześniu kupiłam olej arganowy którego do tej pory używałam w pielęgnacji twarzy i olejek łopianowy z olejkiem arganowym który do tej pory stał  u mnie na półce, w październiku natopiast kupiłam odżywkę Eco receptura z olejkiem arganowym która również stała na półce, mam też jeszcze z wakacji kuracje z olejkiem arganowym Marion. Patrząc na te produkty i planując zakup maski Omia, w tym dziwnym zbiegu okoliczności stwierdziłam że jeszcze szampon i wszystkie produkty jakie mam będą miały olejek arganowy w składzie, a ponieważ moje włosy i ciało uwielbiają olejek arganowy, to postanowiłam że grudzień będzie dla moich włosów arganowym miesiącem :) Jest to trochę umowna nazwa, niektóre z tych kosmetyków oprócz oleju arganowego mają inne wartościowe składniki, mimo wszystko tak sobie wymyśliłam i tak będzie. Na ten czas wyłącze ze swojej pielęgnacji kosmetyki jakich używałam w listopadzie, wrócę do nich później.

Nie wierzę że to już grudzień, dopiero skończyło się lato... I zaczyna się świąteczny szał, zakupy, prezenty dla bliskich, świąteczne filmy, kolędy, świąteczny nastrój, dużo jedzonka po którym brzuszek możne długo dojść do siebie.. I gwiazdka szybko minie, będzie sylwester, moje urodziny, wielkanoc i znów wakacje.

niedziela, 24 listopada 2013

Nowości :)


W tym miesiącu na mojej półce kosmetycznej pojawiło się w miarę sporo nowych rzeczy, niektóre z nich mogą was zainteresować dlatego postanowiłam je pokazać. Pierwszymi z nich są szampony z serii Love2mix, wersja z mango i awokado, z proteinami pereł oraz z bambusem i sewilską mandarynką. Kupiłam 3 na zapas :) Nie lubię wydawać pieniędzy na przesyłkę, a po po wypróbowaniu szamponów dla dzieci już wiem że na miejscu nic dobrego nie dostanę, te szampony natomiast wiem że się u mnie sprawdzą :) Zamówiłam je na http://kalina-sklep.pl/ zanim zauważyłam zniżki na skarby syberi ;p


Szampon i maska OMIA z olejkiem arganowym, kupiłam w naszej Mydlarni którą bardzo sobie chwalę. W Mydlarni kupiłam również wodę różaną która niestety nie załapała się do zdjęcia :(


Na początku miesiąca udało mi się dorwać w biedronce we wrzeszczu szampon i odżywkę DeBa w śmiesznej cenie 3.99 za sztukę, zauważyłam je dosłownie w ostatniej chwili, schowane w pudełku i spontanicznie postanowiłam kupić. Szampon planuje używać raz na dwa tygodnie do oczyszczania włosów ;)


Maska algowa i zielona glinka kupione w Organique. 


Filtr spf 50 eco cosmetics zamówiony na http://www.biomania.pl/. Do zamówienia dostałam próbkę kremu do rąk lavera, planuję kupić pełnowymiarową wersje szkoda tylko że tak póżno o tym pomyślałam ;p

Weekend minął mi na robieniu zegara na zaliczenie, mam już dość zegarów! 
W piątek wypadła premiera "W pierścieniu ognia" byliście? Jak wrażenia? Bardzo lubie trylogię Głodowych igrzysk i planuję się wybrać w przyszły weekend :)
Zostawiam was dzisiaj z piosenką Coldplay ze ścieżki dźwiękowej tego filmu :)


czwartek, 21 listopada 2013

Szampony dla dzieci babydream i Hipp - porównanie :)


Szampon HiPP Babysanft z ekologicznym wyciągiem z migdałów BIO delikatnie myje włosy niemowlęcia, nie podrażniając oczu – to dobra wiadomość dla małych miłośników kąpieli. Jest idealny także dla dorosłych – do pielęgnacji cienkich i delikatnych włosów oraz wrażliwej skóry głowy.
Działanie:
- bez substancji zapachowych uważanych za alergizujące (zgodnie z Dyrektywą 2003/15/WE),
- bez olejków eterycznych – niektóre z nich mogą być przyczyną alergii,
- bez barwników,
- bez dodatku mydła, zawiera wyjątkowo łagodne substancje myjące, nie podrażnia oczu,
- bez emulgatorów PEG,
- bez parabenów,
- bez surowców pochodzenia zwierzęcego,
- pH neutralne dla skóry.

Skład: Aqua, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Cocamidopropyl Hydroxysultaine, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Sodium Chloride, Coco-Glucoside¸ Glyceryl Oleate, Prunus Amygdalus Dulcis Seed Extract, Glycerin, Parfum, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Tocopherol, Citric Acid, Lactic Acid, p-Anisic Acid. 

Cena: 8,50zł / 200ml



Szampon babydream myje i pielęgnuje włosy i skórę głowy niemowlęcia szczególnie delikatnie i dokładnie. Wyciąg z kiełków pszenicy umożliwia łatwe rozczesywanie.

-bez środków barwiących i konserwujących

-pH neutralne dla skóry

-z rumiankiem i pantenolem
-nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego

Skład: Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Lactate, Triticum Vulgare Germ Extract, Panthenol, Glyceryl Caprylate, Lactic Acid, Chamomilla Recutita Extract, Parfum.

Cena: 4,19zł / 250ml

Szampony dla dzieci są dobrą alternatywą dla zwykłych szamponów ze względu na swój delikatny skład (oczywiście nie wszystkie są delikatne). Dzisiaj chce wam pokazać dwa delikatne szampny jakich używałam przez ostatnie dwa miesiące.
 Za szampon HiPP zapłaciłam coś koło 13 zł i przepłaciłam, szampon babydream kosztował mnie 5 zł.
Oba szampony mają przyjemny delikatny skład i w miarę dobrze się pienią chociaż Babydream pieni się nieco lepiej.
 Jeśli chodzi o działanie to zdecydowanie lepiej działa babydream, wydaje mi się że lepiej domywał włosy.
Po obu szamponach bardzo swędziała mnie skóra głowy, włosy były nieprzyjemne w dotyku, ciężko to opisać.
 Nie miałam żadnych problemów z rozczesywaniem ponieważ nakładałam obficie odżywkę i starałam się myć je delikatnie.
Przy regularnym myciu po obu szamponach na skórze głowy zrobił mi się dziwny biały osad, ciężko to nazwać, taki biały proszek, po przejechaniu dłonią po głowie zostawał pod paznokciami, nie miałam czegoś takiego po żadnym innym szamponie, aktualnie po zmianie szamponu skóra wraca do normy.
Jeśli chodzi o szatę graficzną i zapach to wygrywa HiPP, jestem osobą która uwielbia piękne opakowania i HiPP urzekł mnie od razu zarówno swoją buteleczką jak i zapachem, chociaż oliwka HiPP pachnie o wiele ładniej :) Natomiast babydream jest bardziej wydajny, starczył mi na półtora miesiąca kiedy HiPP starczył tylko na miesiąc.
 Są to pierwsze szampony dla dzieci jakich używałam i prawdopodobnie ostatnie, raczej do żadnego z nich nie wrócę ponieważ w moim przypadku zrobiły więcej złego niż dobrego.

poniedziałek, 18 listopada 2013

Green Pharmacy, Olejek łopianowy ze skrzypem polnym

Naturalny olejek łopianowy w połączeniu z naturalnym ekstraktem skrzypu polnego tworzą unikalny preparat o sprawdzonym wzmacniającym działaniu na osłabione włosy z tendencją do wypadania.
Dzięki regularnemu stosowaniu olejek wyraźnie wzmacnia zniszczone włosy oraz hamuje ich wypadanie. Włosy stają się sprężyste i mocniejsze, aksamitnie gładkie, lśniące i pełne życia. Odpowiednio pielęgnowane dobrze się rozczesują i lepiej układają.

Skład: Vegetable Oil, SC-CO2-extract Arctium Lappa (Burdock), Zea Mays (Com) Oil, Equisetum Arvense Extract, BHT

Olej roślinny, ekrstrakt z łopianu,olej kukurydziany, wyciąg ze skrzypu polnego, nieciekawy konserwant

Cena: ok. 6zł / 100ml

Kupiłam go w Naturze ponieważ nie było wersji z papryczką chilli (nigdy nie ma kiedy chcę ją kupić, kiedy jej nie chce jest zawsze). Zdecydowałam się na niego ze wględu na to że skrzyp miał zapobiec wypadaniu. Ciężko mi określić działanie tego olejku pod kątem wzrostu włosów ponieważ nie zależy mi na poroście aż tak żeby je mierzyć ;p mimo wszystko rosną szybciej niż kiedyś a jedyne preparaty w ciągu roku jakich używałam to wersja z papryczką, szampon z papryczką chilli love2mix i ta wersja ze skrzypem.. Więc można uznać że coś tam robi ale nie są to spektakularne efekty :)
Jeśli chodzi o wypadanie to nie zauważyłam poprawy a wręcz nasilenie się problemu. Moje włosy zawsze wypadały szczególnie na jesień, olejek sobie z tym nie poradził.
Nie używałam go na długość, jeśli kiedyś spróbuję to dam znać jakie są efekty :)
Używałam go zgodnie z przeznaczeniem, na skórę głowy na 30 min, czasem zdarzało mi się trzymać go dłużej. Mam wrażenie że powoduje swędzenie skalpu ale mam na to jeszcze innych podejrzanych sprawców babydream i hipp.
Olejek starczył mi na 2 miesiące regularnego stosowania.
Za taką cenę myślę że warto spróbować :)

poniedziałek, 11 listopada 2013

Jak nie powinno się postępować z włosami + Jak wyglądają moje włosy, kiedy są proste. Dużo zdjęć :)

 W środę moje włosy przeżyły małe katowanie. W ostatniej chwili dostałam telefon, że jedziemy na otwarcie River Island w Złotych Tarasach, na wyszykowanie sie miałam 2 h. Włosy nieumyte, ja nieogarnięta, jedyne co przyszło mi do głowy to umyć je i wyprostować. I tak zrobiłam wskoczyłam pod prysznic umyłam je szamponem HiPP i nałożyłam dosłownie na chwilę balsam Eco Hysteria. Po wyjściu spod prysznica pierwsze co zrobiłam to wyszorowałam je ręcznikiem, potem szybko rozczesałam, spsikałam preparatem wygładzającym, chroniącym przed gorącą temparaturą z Chii, jakąś silikonową odżywką bez spłukiwania mojej mamy i złapałam za suszarkę. Ja ostatni raz suszyłam włosy rok temu, nie używam suszarki wogóle. Jakieś pół roku temu zepsuła nam się suszarka i mama dostała w prezencie nową: bez regulacji temperatury, bez jonizacji i innych różnorakich funkcji. Tak więc suszyłam włosy pełną mocą, mega gorącym nawiewem, wymachując na wszystkie strony i suszarką i włosami. Po wysuszeniu na głowie miałam puch i sahare. Tak suche włosy ostatni raz miałam jeszcze przed zmianą pielęgnacji. Od razu złapałam za prostownicę i prostowałam, przejeżdzając po kilka razy po jednym paśmie i zatrzymując sie na dłużej na końcówkach... Poniżej możecie zobaczyć efekt końcowy :)
Niby nie jest tak źle, ale po przyjrzeniu się możecie zobaczyc jak suche są np. końce. Zdjęcia nie oddają tego jak wyglądały w rzeczywistości. Były bardzo suche.
Mimo to każdy był zachwycony moją fryzują, usłyszałam komentarze typu w prostych ci lepiej, wyglądasz poważniej, ale masz piękne włosy, matko jak ci urosły..
Ja także uważam że proste włosy lepiej do mnie pasują, jednak mogłam zaoszczędzić im wysuszu.
Pół roku temu w czerwcu także prostowałam włosy z okazji chrzcin i wtedy postępowałam zupełnie inaczej. Najpierw na całą noc nałożyłam olej arganowy, rano umyłam nałożyłam odżywkę, preparat wygładzający z chii, jedwab i zaczekałam aż same wyschną potem bardzo delikatnie prostowałam. Włosy były wtedy wygładzone i błyszczące. Wystarczyło obejść się z nimi delikatniej.
Niestety na delikatność nie było czasu.
Zbliżenie na końcówki:
Tutaj nie prezentują się aż tak źle :)
Zdjęcie z przodu. Gotowa do wyjścia :)
W sobotę wieczorem nałożyłam olej na całą noc, w niedziele umyłam szamponem HiPP i nałożyłam maskę Love2mix na poł h, potem zrobiłam płukankę octową z malin i nałożyłam balsam Eco Hysteria na 2 min, poczekałam aż włosy wyschna. Po wyschnięciu włosy wrociły do stanu sprzed środy i bardzo się z tego cieszę :)
Zdjęcie robione bez lampy w świetle dziennym, wybaczcie koszulkę nocną :)
Całe szczęście są w stanie takim samym jak wcześniej, z czego bardzo się ciesze i kamień spadł mi z serca :)
Wszystkie zdjęcia robione bez flasha, pierwsze zdjęcia robione były po godzinie 15 stąd różnica w kolorze i ogólnej jakości.
Jak widzicie moje włosy to kameleon, kolor na każdym zdjęciu wychodzi inaczej, w rzeczywistości określiłabym go jako taki mysi ciemny bląd/jasny brąz :)

sobota, 9 listopada 2013

Podsumowanie miesiąca w pielęgnacji włosów - PAŹDZIERNIK


Dzisiaj witam was ze spoźnionym o 9 dni podsumowaniem miesiąca w pielęgnacji moich włosów, podsumowania mają na celu pokazać moją ciągle trwającą walkę o piękne włosy i dla osób początkujących przykładową pielęgnację. Przez moment miałam zawiesić posty tego typu ale dzięki komentarzom odciągającym mnie od tej decyzji postanowiłam przy tych postach pozostać :) Pielęgnacja niewiele się różni od tej miesiąc temu :)

Szampony:


Jeśli chodzi o szampony to na początku miesiąca myłam włosy Babydream, kiedy się skończył przeszłam na szampon HiPP ale nie jestem zadowolona ani z jednego ani z drugiego dlatego następnym szamponem będzie już sprawdzony rosyjski Love2mix który mył włosy tak dobrze że nie potrzebowały oczyszczania. Na tę chwilę na skalpie mam dziwny biały proszek/osad z którym nie wiem jak na tę chwilę walczyć podejrzewam że to sprawka szamponów powyżej i mam nadzieje że dzieki zmianie szamponu problem zniknie.

Odżywki:


Dalej Eco Hysteria, ta butla nie ma końca! Używałam jej rzadko, w tym miesiącu królowały maski ;)

Maski:


Tu już lepiej maska tradycyjnie raz góra dwa razy w tygodniu zamiennie yves rocher z love2mix. Pod tym względem włosom nie brakowało nawilżenia.

Oleje:


Przyznaje się bez bicia że w tym miesiącu olejowałam włosy bardzo rzadko, tylko raz w tygodniu bardzo nie starannie olejkiem babydream fur mama i raz w tygodniu olejkiem łopianowym ze skrzypem na skalp.

Zabezpieczanie końcówek:


Ten jedwab mam niecały rok i po zmianie pielęgnacji był to moj pierwszy jedwab, Zostały mi już resztki i wykorzystuje je :) Dla mnie to najlepsze zabezpieczenie włosów :)

W tym miesiącu nie pielęgnowałam włosów szczególnie intensywnie. W środę natomiast zafundowałam im tortury w postaci intensywnego suszenia i prostowania włosów. Myśle że tamtego dnia mi nie zapomną. Czekam do jutra, nałożę olej na całą noc i w niedziele będe odżywiać ile się da. Myslę że pokaże wam środowe włosy w osobnym poście, co wy na to?
Miałam dodawać zdjęcia włosów raz na 3 miesiące ale w tym miesiącu zostawiam was z jednym zdjęciem z początku października :) Spacerek, włosy nieczesane od rana wcześniej związane w koczka :) Zdjęcie robione telefonem pod wieczór z lampą ponieważ robi się już ciemno i jest słabej jakości. Zdjęcia włosów niestety posiadam bardzo słabej jakości bo nie znalazłam jeszcze idealnego fotografa a sama sobie z tyłu nie zrobię :( 


Jeśli klikniecie na zdjęcie włosów to wyświetli wam się większe.
Co do poprzedniego posta to udało mi się znaleźć skład, ciekawskich zapraszam :)
Udanego weekendu! :)

czwartek, 7 listopada 2013

Yves Rocher maska zwiększająca objętość

Opis produktu

Twoje włosy są zmęczone, pozbawione życia i z wiekiem tracą swoja sprężystość? Maska zwiększająca gęstość włosów zrewitalizuje Twoje włosy, wzmocni je i doda im blasku, którego potrzebują!
Działanie
Formuła bez silikonu sprawia, że włosy są lekkie,
elastyczne i miękkie.
Składniki
Składnik aktywny
Olejek z kamelii: odżywia, odbudowuje strukturę włosa, wygładza łuski włosa.
Winorośl czerwona: stymuluje mikrokrążenie.


Więcej o składniku aktywnym

Pochodząca z Azji kamelia jest znana ze swojego cennego olejku stosowanego od dawna przez Japonki jako środek odmładzający.

Dzięki swoim właściwościom odżywczym, ochronnym i regenerującym aktywnie działa na skórę i skórę głowy, a więc doskonale nadaje się do regeneracji włosów suchych i osłabionych.

Naukowcy Yves Rocher połączyli olejek z kamelii z winoroślą czerwoną, o właściwościach stymulujących mikrokrążenie skóry głowy, aby stworzyć potężny duet aktywnych składników przeciwstarzeniowych do włosów.

Składniki pochodzenia roślinnego: winorośl czerwona, olejek z kamelii.
Rezultaty
Rezultaty
93%* kobiet uznało, że ich włosy odzyskały gęstość.
*Test stosowania przeprowadzony na 27 ochotnikach w ciągu 4 tygodni
Sposób użycia
Stosowanie
Nakładać na zwilżone włosy po wcześniejszym użyciu szamponu.
Delikatnie masować przez 2 minuty.
Obficie spłukać wodą.
Unikać kontaktu z oczami.
Aby zamknąć łuski włosa spłukuj je zimną wodą. A do ostatniego płukania zastosuj malinową Płukankę octową
Rodzaj opakowania i wielkość
150 ml
Informacje dodatkowe
Zaangażowanie Kosmetyki Roślinnej
● Formuła testowana pod kontrolą dermatologiczną.
● Nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego.
● Bez silikonu, bez sztucznych barwników.
● Bez parabenów.


Gest dla ochrony środowiska

Aby ograniczyć zły wpływ na środowisko i ograniczyć zużycie plastiku , słoiki częściowo wykonane są z plastiku z recyklingu


Skład:

Niestety kupiłam ją na początku mojej przygody z naturalną pielęgnacją gdzie nie orientowałam się jeszcze w składach dlatego nie przejełam się tym że nie ma go na opakowaniu i w na tę chwilę nigdzie nie mogę znaleźć, jeśli ktoś byłby mi w stanie go podać to piszcie w komentarzach. Jednak jeśli chodzi o produkty do włosów Yves Rocher to chyba wszystkie mają przyjemne składy.

Edit 9.11.2013
Właśnie znalazłam skład! Widzicie po prawej stronie taki jakby róg? Podwadziłam go i odkleiłam i moim oczom ukazał się skład. Że ja głupia wcześniej o tym nie pomyślałam!

AQUA, CETYL ALCOHOL, STEARYL ALCOHOL, ETHYLHEXYL PALMITATE, BEHENYL ALCOHOL, BEHENTRIMONIUM CHLORIDE, CAMELLA OLEIFERA SEED OIL, VITIS VINIFERA LEAF EXTRACT, PROPYLENE GLYCOL, PARFUM, SODIUM BENZOATE, PANTHENOL, GUAR HYDROXYPROPYLTRIMONIUM CHLORIDE, HYDROXYPROPYLTRIMONIUM HYDROLYZED WHEAT PROTEIN, CITRIC ACID, TOCOPHERYL ALCETATE, PHENOXYTHANOL



Moje odczucia:

Maskę kupiłam ponad poł roku temu, użyłam jej wtedy raz na 5 minut ponieważ na opakowaniu było napisane żeby tyle ją trzymać, a ja bałam się trzymać ją dłużej. Wtedy nie zachwyciła mnie i zapomniałam o niej. Leżała na półce i czekała na swoją kolejkę. Czas na nią przyszedł na początku października kiedy to o niej mi się przypomniało. Nakładałam ją intensywnie raz w tygodniu zamiennie z maską love2mix organica proteiny perły, na średnio pół h po myciu lub przed myciem jeśli nakładałam na włosy olejek łopianowy. Maska ma przyjemny zapach jednak jest trochę chemiczny i duszący. Jeśli chodzi o działanie to zdecydowanie najlepiej sprawdziła się przed myciem na pół h do 2 h. Włosy były miękkie, sypkie i miłe w dotyku. Kiedy nakładałam ją po myciu też dawała efekty ale nie tak fajne jak kiedy nakładałam ją przed myciem :) Zmywanie tej maski było dla mnie ciekawym doświadczeniem ponieważ oplatała włosy i przy zmywaniu były wyczuwalnie cięższe i czymś jakby oblepione ale nie było to nieprzyjemne czy niepożądane przeze mnie, było to wręcz bardzo ciekawe doświadczenie. Maska wizualnie sprawiła że włosy były gęstsze ale nie zagęściła ich, co oczywiście można było przewidzieć i nie oczekiwałam tego od niej. 

Wydajność/cena:
Maska kosztuje 32 zł za 150 ml. Nie jest to niestety niska cena mimo wszystko możecie polować na okazje można w promocji kupić ją za np 25 zł :) Można też wybrać ją sobie za uzbierane pieczątki. Jeśli chodzi o wydajność to ze względu choćby na pojemność było do przewidzenia że szybko się skończy po miesiącu używania zamiennie z love2mix starczy mi jeszcze na kilka razy. Mimo to jest to dobra maska do której z pewnością kiedyś wrócę :)

Parę słów do was:
Trochę długo nie pisałam, przez kilka dni nie miałam internetu, później wypadł mi wyjazd do Gdańska do mojego ukochanego ;p i jakoś to zleciało. Podsumowania miesiąca jeszcze nie było myślę że pojawi się ono być może po niedzieli. Ostatnio  jednak doszłam do wniosku że jest to blog nie tylko o włosach dlatego może nie będę robić podsumowań każdego miesiąca tylko będę pokazywać włosy przy okazji innych postów. Co wy na to? Dajcie znać co o tym myślicie.

niedziela, 27 października 2013

Dynia - nie tylko na Halloween :)

Halloween zbliża się małymi kroczkami i dużo zwolenników przygotowują w domu dynie, która jest symbolem tego święta. Halloween ma swoich zwolenników i przeciwników, ja to święto uważam za klimatyczne i dosyć zabawne.Osoby religijne uważają je za święto szatana, ja traktuję to z przymrużeniem oka, dopóki ktoś nie oddaje kota w ofierze na cmentarzu, jest ok, bo jak często od was słyszę zdanie - wszystko jest dla ludzi, tylko z umiarem :)
U nas w domu nigdy takiej dyni nie było, chociaż w młodszych czasach bardzo chciałam. W tym roku za namową mojej siostry mama przywiozła do domu dynię którą `wypatroszyłyśmy` i wyciełam jej oczka, nosek i uśmieszek. Dynię widzicie na zdjęciu ale nie śmiejcie się, to mój pierwszy raz ;)

Dynia jest bardzo wartościowa, o niskiej kaloryczności, pomarańczowy miąższ jest bogaty w dużą zwartość karotenu - im bardziej intensywny kolor miąższu, tym więcej witamin :)

Właściwości lecznicze dyni, kiedy warto po nią sięgnąć:
Dynia ma właściwości moczopętne, świetnie działa na nerki oraz pęcherz, zalecana jest osobą ze złym cholesterolem, wspomaga pracę serca i układu trawiennego, poprawia też wzrok, Dynia zapobiega także prostacie, pestki zapobiegają rozrostowi i zapaleniu gruczołu krokowego, jedzą je też osoby u których wykryto tasiemca. Dynia przede wszystkim działa jako środek antysceptyczny, pomaga walczyć z cukrzycą i pełni znaczącą rolę w walce z nowotworami.

Dynia jest też afrodyzjakiem :)

Warto jeść dynię zamiast słodyczy oraz produktów mącznych. Można jeść ją na surowo np z w postaci soku z mleczkiem migdałowym, albo na gorąco w internecie jest peło przepisów na dania z dyni np. zupę dyniową z imbirem, który świetnie jesienną i zimową porą rozgrzewa nasze ciało. Czywiście na surowo jest dużo zdrowiej.

Dynia a nasza uroda:
To chyba temat który najbardziej będzie was interesował :) Dynia jest dobra w leczeniu trądziku, oraz wpływa na spowolnienie procesu starzenia się skóry, dobrze też wpływa na nasze włosy, może przyśpieszyć ich porost, dlatego jest skuteczna jako naturalny składnik. Dynia ma właściwości przeciwzapalne i nawet naturalne ochraniacze UV. Dynia jest składnikiem wielu kosmetyków które możemy dzisiaj kupić, nie należą one jednak do tanich, dużo kosmetyków możemy zrobić sami w domu. Sam sok w połączeniu z mlekiem roślinnym to doskonały tonik do przemywania twarzy. Możemy zrobić sobie kąpiel z sokiem z dyni, miodem i mlekiem, na wzór Kleopatry :) taka kąpiel świetnie oczyszcza, regeneruje i wyciąga toksyny.

Myślę że dynia to przyjemne urozmaicenie diety i pielęgnacji, mam nadzieję że temat chodź troszkę was zainteresował :)

czwartek, 24 października 2013

INCI. Szkodliwe składniki kosmetyków. Dlaczego właśnie naturalna pięlęgnacja?

Myśl o tym poście przychodziła do mnie i odchodziła, sama nie wiedziałam czy o tym pisać czy nie, przecież postów na ten temat jest dosyć sporo. Mimo wszystko temat jest ważny, a  szkodliwe substancje wciąż nas otaczają. Czasem ktoś może trafić na mojego bloga kto o naturalnej pielęgnacji i szkodliwych substancjach nie ma zielonego pojęcia. Mogą też zaglądać tutaj osoby mi bliskie które na inne takie blogi nie zaglądają. Dla takich osób jest ten post :)

INCI
 International Nomenclature of Cosmetic Ingredients
Międzynarodowe Nazewnictwo Składników Kosmetycznych

Sls
Jest to detergent który jest odpowiedzialny za oczyszczanie i pienienie się kosmetyku. Używany z głową raz na jakiś czas nie zrobi nam krzywdy, jednak używany podczas każdej kąpieli, każdego mycia twarzy głowy wysusza naszą skórę i włosy. W płynach do kąpieli i mydełkach mywa z naszej skóry naturalną warstwę ochronną i witaminę D. W szamponach może wysuszyć naszą skórę głowy i jest jedną z przyczyn wysuszenia naszych włosów, doprowadza do ich osłanienia i łamania się końcówek. W płynach do mycia twarzy wysusza skórę powodując bronienie się skóry i co za tym idzie nadprodukcję sebum co u osób z trądzikiem powoduje jego nasilenie. Ostatnio wyczytałam, że stosowany latami wnika w naszą skórę, niestety nie wiem jakie są tego skótki. Tak naprawdę sls jest prawie wszędzie, w prawie każdym żelu pod prysznic, w prawie każdym szamponie czy płynie do mycia twarzy. Nie ma go np. w kosmetykach hipp czy babydream, w kosmetykach rosyjskich, w naturalnych mydełkach. Trzeba zerkać na skad.

SLS – Sodium Lauryl Sulfate
Zamienniki/synonimy SLS (równie silnie i drażniące)
Sodium laureth sulfate (SLES)
Ammonium lauryl sulfate (ALS)
Ammonium laureth sulfate (ALES)
Sodium coco sulfate (SCS)
 Sodium myreth sulfate (SMS)
Sodium dodecyl sulfate (SDS lub NaDS)
Magnesium Laureth Sulfate (MLS)
Sodium monododecyl sulfate
Sodium monolauryl sulfate
Sodium laurilsulfate
Sodium dodecanesulfate
Dodecyl alcohol
Hydrogen sulfate
Sodium salt
N-dodecyl sulfate sodium
Sulfuric acid monododecyl ester sodium salt

Parabeny
Parabenów unikam jak ognia.  Są to konserwanty, mające za zadanie przedłużyć ważność produktu ( nie tylko kosmetyku, w żywności także się znajdują). Wcierane regularnie w skórę wnikają w nią imitując w naszym organizmie żeński hormon-estrogen. Nasz organizm `myśląc` ze ma go w nadmiarze odkłada go w jednym miejscu, tworząc góz. Według badań Amerykańskiej Agencji Żywności i Leków osoba ważąca około 60 kilogramów dziennie wchłania średnio 75 miligramów parabenów z czego ponad 50 miligramów to te pochodzące z kosmetyków. Naukowcy oficjalnie nie potwierdzili tej rewelacji, mimo wszystko przezorny zawsze ubezpieczony :)

Methylparaben
Ethylparaben
Isopropylparaben
Propylparaben
Butylparaben
Benzylparaben
Glutaraldehyde
Hexamidine-Diisethionate
Phenol
Phenyl Mercuric Acetate
Phenyl Mercuric Borate
Benzetonium Chloride 

Silikony
Silikony stosowane z głową nie robią nam krzywdy. Mimo wszystko przez włosy oblepione silikonami ciężko wniknąć substancjom odżywczym, ponieważ silikony tworzą taką jakby ochronną warstwę, barierę.. Włosy oblepione silikonami też szybciej można obciążyć, szybciej się przetłuszczają. U osób ze skłonnością do zapychania i z trądzikiem powodują nasilenie się trądziku i powstawanie wyprysków. Jak więc unikam silikonów? W szamponach, maskach odżywkach nie toleruje silikonów. W maskach odżywkach mogę tolerować jedynie lekkie odparowujące z włosa, bądź zmywalne wodą. Silikony również akceptuję w preparatach na końcówki w jedwabiach, gdyż zabezpieczają moje końcówki przed mechanicznymi uszkodzeniami. 

ROZPUSZCZALNE W WODZIE 
-dimethicone copolyol 
-lauryl methicone copolyol 
-hydrolyzed wheat protein hydroxypropyl polysiloxane 
-kazdy silikon z PEG na poczatku 
NIEROZPUSZCZALNE W WODZIE, LATWO USUWANE ZA POMOCA LAGODNYCH SZAMPONOW (np. na bazie coco betaine) 
- amodimethicone ( ktory czesto jest laczony z trideceth-12 i cetrimonium chloride co jeszcze bardziej ulatwia zmywanie) - bardzo fajny silikon 
-dimethicone 
-dimethiconol 
-beheonoxy dimethicone 
-phenyl trimethicone 
NIEROZPUSZCZALNE W WODZIE, CIEZKO USUWANE PRZEZ LAGODNE SZAMPONY (trzeba szampon zostawic na pare minut) 
-simethicone 
-trimethicone 
WYMAGAJACE SULFATES DO USUNIECIA - lepiej sie od nich trzymac z daleka 
-cyclomethicone 
-cyclopentasiloxane 
-trimethylsilylamodimethic one 
- trimethylsiloxysilicates 
Na etykietach silikony można roz­po­znać po następujących końcówkach:
...methicone
...siloxane
...silanol
...silicone

Parafina
Skóra pod nią jest wygładzona, ale nie oddycha. Może być bardziej narażona na działanie promieni słonecznych. Sama w sobie parafina nie jest alergenem, ale regularne jej stosowanie doprowadza do wielu szkodliwych procesów w skórze. Zapycha skórę prowadząć do nasilenia się zmian trądzikowych. Może doprowadzić również do przedwczesnego starzenia się skóry. Nasz organizm nie potrafi wydalić parafiny więc osadza się ona w wątrobie, nerkach i węzłach chłonnych. Może być przyczyną zmian nowotworowych.

Paraffinum Liquidum
Paraffin
Synthetic Wax
Isoparaffin
Mineral Oil
Vaseline
Petrolatum
Ceresin
Isododecane
Isobutane
Isohexadecane
Ozokerite
Cera Microcristallina

Formaldehyd
Formalina jest stosunkowo silnym alergenem, który może powodować podrażnienia układu oddechowego i oczu. Przy długotrwałym stosowaniu nawet niewielkie dawki mogą powodować przejściowe podrażnie­nia skóry lub długotrwałe alergie skórne w postaci rumieni i wyprysków. Formalina przyspiesza proces starzenia się skóry, jest podejrzewana o działania rakotwórcze. 
Benzylhemiformal
5-Bromo-5-nitro-1,3-dioxane = Bronidox
Diazolidinyl Urea
Imidazolidinyl Urea
Quanternium-15
DMDM Hydantoin
Methenamine
Glutaral
Hexetidine
Iodopropynyl Butylcarbamate

Lanolina
Substancja natłuszczająca, wosk o pochodzeniu zwierzęcym. Ma za zadanie nawilżać i oczywiście natłuszczać. Może powodować alergie (długotrwałe wypryski) i podrażnienia.

Lanolin

Chemiczne filtry UV
Chemiczne filtry UV są główną przyczyną fotoalergicznej egzemy kontaktowej. Pod­raż­nie­nia skóry sprzyjają przenikaniu substancji przez naskórek. Chemiczne filtry UV cechują się małym ciężarem cząsteczkowym i są w stanie przenikać przez nas­kó­rek do wnętrza organizmu.
Badania dowodzą, że sto­so­wa­nie syntetycznych filtrów powoduje zmiany hor­mo­nal­ne.
Oxybenzone występują w INCI pod nazwami:

Benzophenone – 3
Benzophenone – 4
Pozostałe szkodliwe filtry chemiczne wys­tę­pu­ją w INCI pod nazwami:
Octinoxate (Octyl Methoxycinnamate)
Homosalate
Octyl Salicylate
Avobenzone (Butyl Methoxydibenzoylmethane)
Octocrylene
Ensulizole (Phenylbenzimidazole Sulfonic Acid)
Ethylhexyl Dimethyl PABA

Syntetyczne barwniki
Syntetyczne barwniki to tańsza wersja barwników pochodzenia naturalnego. Syntetyczne barwniki uwalniają aminy aromatyczne, spośród których wiele jest substancjami drażniącymi, a nawet toksycznymi.
Występują powszechnie w produktach kosmetycznych, głównie w kosmetykach do koloryzacji włosów. Stwierdzono, że mogą wywoływać nowotwory.
Trudno na etykiecie odróżnić barwnik naturalny od syntetycznego, ponieważ wszy­stkie zostały opisane za pomocą liter CI oraz numeru. Najgroźniejsze z syntetycznych barwników zostały zakazane przez Unię Europejską.
Dokonując wyboru sprawdzaj zawsze deklaracje producenta. Kupuj produkty marek, których producenci deklarują korzystanie wyłącznie z naturalnych barwników.

Poliethylene glycol
PEG - glikol polietylenowy,Emuglator, rozpuszczalnik, środek zwiększający lepkość ciekłych preparatów. Stosowany jako środek myjący.
PPG – glikol polipropylenowy, alkoholowa bezbarwna ciecz, tworzy film zapobiegający utraceniem wody ze skóry. Stosowany w pastach do zębów, płynach do płukania jamy ustnej, dezodorantach.
Zarówno do stworzenia PEG i PPG używany jest trujący gaz. Uwrażliwiają skórę na działanie zanieczyszczeń i innych szkodliwych substancji. Uszkadzają strukturę genetyczną komórek, są substancjami rakotwórczymi.

PEG-.... np. PEG-40 Sorbitan Diisostearate
PPG-.... np. PPG-15 Stearate
składnik z końcówką “...eth” np. Laureth-4

Syntetyczne zapachy
Syntetyczne substancje zapachowe są tańszym odpowiednikiem naturalnych zapachów pochodzących z roślin. Praktycznie wszystkie znane związki zapachowe naturalne mają swoje chemiczne odpowiedniki. Są one szczególnie cenione przy produkcji perfum, ponieważ pozwalają na tworzenie niebanalnych wielo­wymiarowych kompozycji. Syntetyczne zapachy są powszechnie sto­sowane we wszystkich typach produktów kosmetycznych. Powodują silne reakcje alergiczne, alergie skórne. Łatwo wchłanialne akumulują się w organizmie.
Ostatnio podejrzewa się, że syntetyczne piżmo (popularny składnik perfum, kremów po goleniu, mydeł i innych produktów higienicznych) zaburza pracę układu dokrewnego i wywołuje nowotwory ( z drugiej strony naturalne piżmo jest pozyskiwane w niehumanitarny sposób, ale my mówimy tutaj teraz o zapachach pochodzących z roślin).
Substancje zapachowe występują na etykietach pod zbiorową nazwą:
Parfume, Fragrance lub Aroma
zarówno gdy są to kompozycje syntetyczne jak i wtedy gdy są naturalne.
Z uwagi na brak możliwości rozróżnienia, nale­ży przed zakupem produktu zapoznać się z informacjami od producenta i kupować tylko produkty tych marek, które definitywnie deklarują nie używanie syntetycznych zapachów w swoich produktach w ogóle.
Często się bowiem zdarza, że naturalne olejki eteryczne mieszane są z zapachami synte­tycznymi, w celu wzmacnienia zapachu i ograniczenia zużycia drogich, naturalnych olejków eterycznych.

Talk
Jest substancją opowiedzialną za powstawanie nowotworów. W połączeniu z łojem, potem i kosmetykami tworzy izolującą substancję zaburzającą oddychanie i czynności wydzielnicze skóry.

Talc

Sole aluminium
Związki aluminium mają zdolność przenikania i kumulowania się w skórze. Są substancjami toksycznymi, solami tego samego metalu z którego zbudowane są folie, puszki i samoloty! Mają za zadanie niwelować pocenie i neutralizować brzydki zapach. Mogą doprowadzić do zapalenia gruczołów łojowych i potowych oraz do silnego podrażnienia i wysuszenia skóry. Związki mają działanie rakotwórcze. W komórkach nowotworowych występujących w piersiach wielokrotnie odnajdywano aluminium. Podejrzewa się je nawet o wpływ na chorobę Alzheimera. Może uszkadzać układ oddechowy.

Aluminium hydroxide
Aluminium oxide
Aluminium silicate
Aluminium stearate
Aluminium starch octenylsuccinate
Aluminium Chloride
Aluminium Chlorohydrate
Aluminium Chlorohydrex
Aluminium Chlorohydrex PG
Aluminium Distearate
Aluminium Sesquichlorohydrate
Aluminium Stearate
Aluminium Tristearate
Aluminium Zirconium Trichlorohydrex GLY 

Jestem pewna że nie napisałam do końca wszystkiego i że wiele jest szkodliwych substancji.
Dla osób które pięlęgnują się naturalnie tak jak ja nie jest to nic nowego. Dlaczego przeszłam na naturalną pięlęgnację? Na początku kierowały mną wględy oczywiste i typowo próżne czyli uroda. Widziałam blogi kobiet które naturalnie pielęgnują swoje ciało i włosy i widziałam tą piękną głądką taflę długich włosów. Widziałam że to działa i zapragnęłam tego samego. Potem zagłębiłam się w temat składów i tego jak mogą wpłynąć na nasze zdrowie i zrozumiałam że tu nie chodzi tylko o wygląd ale i o nasze zdrowie. Nie zatruwajmy naszego organizmu niepotrzebną chemią. Pamiętajcie że kosmetyka naturalna to nie są wielkie koszty.. To mylne myślenie. To tylko zmiana nawyków i kosmetyków na inne przyjazne naturze i naszemu ciału :)
Zostawiam was ze zdjęciem z niedzielnego spaceru: koczek który noszę prawie cały czas. Jest mi w nim najwygodniej. Jedynie w nocy zaplatam włosy w warkocz :)